Ekipa znad Sanu ma za sobą pierwszy w historii klubu sezon na zapleczu ekstraklasy. Nudy nie było - zespół wystartował słabo, potem przez chwilę wyglądał na zdolny powalczyć nawet o dziesiątkę, a następnie wpadł w tak głęboki dołek, że przegrał 12 meczów z kolei. Pachniało brzydko, bo degradacją, ale wszystko dobrze się skończyło - przemyślanie wyprzedzili 4 ekipy i zajęli 14. pozycję.
Zespół budował i przez większą część sezonu prowadził Daniel Puchalski, który wie, że kibice średnio oceniają jego przedsezonowe, kadrowe wybory.
- Jeśli PZKosz chce, aby beniaminek miał w miarę równe szanse z konkurencją, druga liga musi szybciej kończyć sezon. Gdy graliśmy o awans, ruchy kadrowe w pierwszej lidze trwały od miesiąca. Większość koszykarzy wiedziała, gdzie zagra kolejny sezon - mówi coach przemyślan.
Nasz klub miał tym samym ograniczone możliwości działania na giełdzie transferowej.
- Beniaminki zwykle walczą o życie i w osiemdziesięciu procentach spadają z ligi. Tym samym niełatwo negocjować z mocnym graczem. On pyta o skład zespołu, szacuje jego potencjał. Mało który wpadnie na pomysł typu: „poświęcę się i pomogę” - zauważa pan Daniel.
- O wynikach, poziomie ligi decyduje mniej więcej dwudziestu koszykarzy - kontynuuje nasz rozmówca. - Skoro mogą zaliczyć spokojny sezon w Poznaniu czy Wrocławiu, ciężko ich namówić do gry w miejscu, gdzie będzie presja. No i kwestia pieniędzy. Nie jesteśmy krezusem. Możemy dodatkowo kusić gracza większą ilością minut, możliwością rozwoju, ale taki argument nie dotyczy tych z wyższej półki - wyjaśnia trener.
Mimo przeciwności losu, plagi kontuzji, fatalnej serii porażek, Niedźwiadki uniknęły spadku. Zdaniem Puchalskiego decydował jeden czynnik. - Każdy zaczyna budowę drużyny od młodzieżowców. Mało ich, a my mieliśmy to szczęście, że dysponowaliśmy swoimi - mówi trener przemyślan.
W tej chwili Artur Lewandowski, szef Chemartu, właściciel klubu, prowadzi negocjacje z potencjalnymi sponsorami, którzy umożliwiliby Niedźwiadkom zbudowanie konkretnego budżetu na nowy sezon.
- Wbrew pogłoskom, nie będziemy jednym z faworytów rozgrywek. Wypada mieć jednak solidny zespół, bo liga wzrośnie w siłę. Blisko awansu są Noteć Inowrocław, ŁKS i Resovia, a to nie będą drużyny marzące tylko o utrzymaniu - dodał na koniec coach Niedźwiadków.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?